czwartek, 30 lipca 2009

O portalach społecznościowych słów kilka

Są takie dni kiedy człowiek nie wychodzi z domu i dopadają go myśli. Myśli różnorakie. O głodzie na świecie, końcu świata i takie tam. Mnie napadły myśli o tym jak Internet robi dziś przeciętnemu użytkownikowi (zwłaszcza niepełnoletniemu) wodę z mózgu. Mowa tutaj oczywiście o zmorze która toczy Sieć niczym rak - pladze portali społecznościowych (no dobra, o Naszej-Klasie!).

Muszę przyznać że czuję się jakbym nie nadążał za trendami panującymi w Internecie (lub, jak kto woli, postępem). Ilekroć rozmawiam z innym użytkownikiem sieci, ta pyta mnie o mój profil na NK. Odpowiadam wówczas krótko, że nie, bo o czasie jaki spędziłem w szkołach podstawowej i średniej wolałbym czym prędzej zapomnieć, nie wspominając, że osoby z którymi mógłbym utrzymywać kontakt na pokojowych zasadach mogę policzyć na palcach. Słyszę wtedy, o zgrozo, że przecież NK do tego nie służy. Chodzi o to, żeby zamieścić jak najwięcej fotografii, przynależeć do jak największej liczby grup, komentować i pozyskiwać znajomych ("których i tak nie musisz znać, więc się nie martw") a ich liczba definiuje Twój status na tej stronie.

W tym momencie zaczynam się zastanawiać, gdzie podziała się idea portali społecznościowych, które przecież z założenia miały służyć do jednoczenia znajomych, którzy z różnych przyczyn utracili ze sobą kontakt, bo na przykład rozjechali się po świecie. Zastanawiam się też, czemu ma służyć to wszystko, skoro tak czy inaczej pozostajesz praktycznie nic nie znaczącą kupką pikseli na czyimś ekranie, z dumą ogłaszając się czyimś znajomym (1342 z kolei), lub prezentując zajebiste oceny przy swoich (retuszowanych) zdjęciach. Doprawdy wielokrotnie opierałem się pokusie założenia fikcyjnego konta w celu trollowania półmózgich użytkowników. Powstrzymywałem się, ponieważ poza krótkotrwałą a na dodatek mocno wątpliwą satysfakcją działania moje nie przyniosłyby praktycznie żadnego rezultatu poza otrzymaniem bana. Przemówić ogółowi do rozsądku też ciężko, bo wiadomo, sam huraganu nie przekrzyczysz.

Zastanawiam się też, jak do idei portalu ma się rosnąca ilość mniej lub bardziej rozbieranych zdjęć, często gęsto niepełnoletnich użytkowniczek. Zdjęcia takie obiegają potem Internet dobitnie ukazując że zaciera się granica między wychowaniem a samowolką. Dodatkowo, portal nie jest oznaczony jako strona z ograniczonym dostępem (+18) i zdjęcia te może obejrzeć każdy, nawet siedmioletnie dziecko. Jest też sprawa z ogromną bazą danych osobowych, którymi to debilni użytkownicy szafują na prawo i na lewo niczym holenderska prostytutka tym co ma najcenniejsze. Poza tym, jak wiemy dzięki naszym kochanym (kurwa ich mać) mediom, portal został sprzedany, na dodatek za granicę. Kto wie co właśnie dzieje się z Waszymi danymi osobowymi, może właśnie służą jako przykrywka dla jakiegoś bossa ruskiej mafii, kochani użytkownicy.

Tak między Bogiem a prawdą zazdroszczę twórcom portalu. Obłowili się nieźle na sprzedaży strony a drugie tyle zarobili pewnie na naiwnych dzieciakach kupujących z zapałem kolejne "Eurogąbki". Co to właściwie za nazwa? I czemu to służy do cholery, poza kupieniem za prawdziwą kasę cyfrowego obrazka dla drugiej osoby? Idea płatnych prezentów istniejących tylko w wirtualnej przestrzeni i tak jest mi z gruntu obca. Czekam wciąż na dzień, kiedy ktoś mi wytłumaczy co jest takiego cudownego w otrzymaniu gifa od drugiego użytkownika, którego przecież mogę sobie pobrać za darmo na własny komputer a następnie przesłać komu mi się tylko spodoba. Może fakt, że druga osoba wydała pieniądze tylko po to, żeby pokazać jak bardzo nas lubi? Albo że ma tych pieniędzy o wiele za dużo i nie wie co z nimi zrobić? Albo jest tak rozpieszczonym bachorem, że kochani rodziciele nie baczą już że ich pociecha właśnie wywaliła w błoto 100 PLN na jakieś pieprzone wirtualne przedtkankowce. Napawa mnie także śmiechem fakt, że ludzie jarają się tym, że dostają te gówno warte, cyfrowe podarunki. Warto się także zastanowić co się dzieje po zakupie tych cholernych gąbek. Kupujesz 100, za nie prezenty, dla powiedzmy 20 osób (nie wiem jakie są ceny). A reszta? Że użyję tu slangu: foch.ichuj.pl. Tracisz znajomych, poważanie i dobry humor. Wszak wydałeś kasę na gąbki a tu zamiast wdzięczności sam jad. Nic, tylko się powiesić.

Wracając do twórców portalu: spotkałem się z wieloma głosami (w realu, nie w necie) że chłopcy powinni co najmniej ukrzyżować się za to że zbili tyle kasy na bogu ducha winnych dzieciach i nie zaprzestali rozbudowy swojego dzieła w kierunku w którym zmierza on obecnie. Chciałbym zaznaczyć iż z miejsca odcinam się od wszelkich czynności potępiających w/w twórców. Jakby nie patrzeć, żyjemy w demokracji i panuje u nas gospodarka wolnorynkowa. Skoro otumaniona młodzież chciała ocen do zdjęć, albumów i możliwości jeszcze głębszego drenażu portfeli rodziców, to dostała. Jest popyt, znajdzie się i podaż. Znalazłaby się prędzej czy później, a panowie po prostu byli pierwsi. Należy tylko pochwalić przedsiębiorczość i chęć do pracy, którą to ostatnio coraz ciężej dostrzec u rodaków, oraz zdolność przewidywania potrzeb konsumentów.

Można by zapełnić materiałem o Naszej-Klasie i jej debilnych użytkownikach książkę a nie felieton a przecież dopiero się rozkręcam. Z żalem konstatuję jednak, że sensu po temu chyba raczej nie ma, bo po pierwsze, użytkownicy szanownej NK i tak tu nie zajrzą a próby przemówienia do rozumu są porównywalne do walenia gołymi pięściami w ceglany mur: zamierzonego skutku i tak nie osiągnę, połamię sobie palce i stracę ubezpieczenie. Ale wam, drodzy czytelnicy tego bloga życzę z całego mojego przesiąkniętego cynizmem serca byście nie wpadli w sidła "lansu za wszelką cenę" lansowanego na pozerskim portalu bez cienia klasy. A jeśli już macie tam konto no to pozostaje mi współczuć i... niech Wam ziemia lekką będzie.

PS: Jako że staram się być sprawiedliwy to mam dla was wszystkich prezent: Funtogąbkę. Możecie sobie zapisać i rozesłać komu tylko chcecie. Albo wykorzystać jako walutę we własnym portalu społecznościowym, jeśli takowy macie. No i w przeciwieństwie do tej z NK ta się uśmiecha.

7 komentarzy:

  1. Portale społecznościowe. Mój ulubiony temat ^^ Przykład w jakim durnym społeczeństwie/świecie żyję. Swojego czasu skomentowałem "ów wynalazek" w należyty sposób.
    Pragnę przypomnieć, że KURWA JEGO JEBANA MAĆ te portale istnieją od lat w USA więc jeśli już zakładamy konto na myspace, facebook, twitterze itp., to do chuja pana, nie trzeba zaraz pół świata o tym informować, jacy to jesteśmy za pan brat z nowinkami, jeno korzystać z tego w należyty sposób.
    PS. Jeśli napiszesz w ciekawy sposób książkę o NK, to Bóg mi świadkiem, że kupię pierwszy egzemplarz i puszczę to dzieło w świat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi się wydaje, że te gąbki to się wzięły od nazwiska twórcy NK, albo jego ksywy ;]

    jakkolwiek osobiście nic do portalu nie mam, moje przemyślenia względem ludzi korzystających z NK są bardziej optymistyczne. daje mi to wiele frajdy możliwością ponabijania się z nich, oraz dowartościowania siebie i znajomych w wypadkach gorszych dni ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. @Haku: kto wie, jak mnie kiedyś weźmie, to polecę po trupach na oślep i książkę napiszę

    @/sz/ Mr Gąbkowski. Albo Baltazar Gąbka, maybe? Ja tam do użytkowników NK odnoszę się tak jak się odnoszę, bo zapracowali sobie na złą sławę. A nawet jak się pojawi ktoś normalny to widząc co się dzieje powinien chyba pójść po rozum do głowy i ewakuować się czym prędzej, right? Right.

    OdpowiedzUsuń
  4. Drogi Auristel, przecież to że powyżej piszesz swoje spostrzeżenia/felietony bierze się z takiej samej przyziemnej potrzeby "lansu", czy też może raczej ekshibicjonizmu. Potrzeby, która toczy zarówno umysły nastolatek publikujących swoje półnagie fotografie, jak i Ciebie publikującego efekty pracy Twoich obnażonych i lubieżnych zwojów mózgowych.
    Osobiście nie jestem tak negatywnie nastawiony i nie krytykuje tego co oferuje nk, bo doszedłem do wniosku, że człowiek jest tylko zwierzęciem, a wszyscy jesteśmy w gruncie rzeczy podobni do siebie.
    Moim zdaniem należysz do tych którzy próbują wyznaczać granice tam gdzie ich nie ma, a powinieneś najpierw zajrzeć do swojego garnuszka, czy aby na pewno to na dnie to śmietana, a nie pleśń.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe spostrzeżenia i po części muszę się z Tobą zgodzić. Istnieje chyba jednak pewna różnica, co sam musisz przyznać, pomiędzy nieletnią dziewczyną publikującą swoje nagie zdjęcia na portalu społecznościowym, wydającą kasę starych na wirtualne prezenty a dwudziestoparoletnim facetem piszącym felietony dla zaspokojenia potrzeby, jak to zgrabnie nazwałeś, "ekshibicjonizmu". Osobiście skłaniałbym się raczej ku "mentalnemu ekshibicjonizmowi".

    A tak szczerze, to mnie to ani grzeje ani ziębi. Granica między NK i Blogspotem może i jest cienka, ale nadal istnieje. I nie zamierzam jej przekraczać. Pozdrawiam ;)

    PS: Bez pleśni w śmietance nie zrobisz Camembert'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. eeetam, najlepsi doś goście, co dotują na utrzymanie serwera jakiegokolwiek mmorpg, a "wlasciciel" obławia sie przy tym jak niejedna gruba ryba, a ze to nie jest opodatkowane, to dopiero sprawia problem ekonomiczno-socjalny. (notabene znam takiego jednego gościa i jak u niego byłem, to jedna klientka z anglii na jego serwer chciała wpłacić 120 euro za 3 sety ubiorów), hackerstwo po dotacje na inne serwery niż swój wlasny nawet powinno teorerycznie podpadać pod paragraf, jednak ludzie mają to w duMie. imo, o tym trzeba by było troszkę pokrzyczeć, bo taki człowiek poci się, haruje, żecy zarobić te 1000 zeta na miech, a taki koleś zhackuje cos i juz do niego kasa płynie jak porypana.

    jak laski chcą to niec pokazują co tam mają na NK, mnie to nie boli, nawet niektórzy, co się etyką nie przejmują mogą z tego, jak na swój poziom skorzystać w miarę produktywnie. Nie znam takich ludzi (albo znam) i nie zagladam na ich prywatne profile. sk*rwysyństwo zaczyna sie wtedy, kiedy ktoś ze znajomych, majacych dostep do tych zdjęć publikuje je w sieci na demotywarotach, albo prąciewieczym.

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  7. @/sz/ dla mnie sprawa prosta: masz mózg, nie publikujesz kompromitujących fot w sieci. EVER! Jest taki fajny filmik na necie, świetnie obrazujący co się dzieje ze zdjęciami w sieci. Nie mam tutaj linka, ale jak sobie kiedyś przypomnę albo znajdę to napiszę o tym i owym jeszcze raz. Ku przestrodze.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie na temat będą usuwane.