Są takie dni kiedy człowiek nie wychodzi z domu i dopadają go myśli. Myśli różnorakie. O głodzie na świecie, końcu świata i takie tam. Mnie napadły myśli o tym jak Internet robi dziś przeciętnemu użytkownikowi (zwłaszcza niepełnoletniemu) wodę z mózgu. Mowa tutaj oczywiście o zmorze która toczy Sieć niczym rak - pladze portali społecznościowych (no dobra, o Naszej-Klasie!).
Muszę przyznać że czuję się jakbym nie nadążał za trendami panującymi w Internecie (lub, jak kto woli, postępem). Ilekroć rozmawiam z innym użytkownikiem sieci, ta pyta mnie o mój profil na NK. Odpowiadam wówczas krótko, że nie, bo o czasie jaki spędziłem w szkołach podstawowej i średniej wolałbym czym prędzej zapomnieć, nie wspominając, że osoby z którymi mógłbym utrzymywać kontakt na pokojowych zasadach mogę policzyć na palcach. Słyszę wtedy, o zgrozo, że przecież NK do tego nie służy. Chodzi o to, żeby zamieścić jak najwięcej fotografii, przynależeć do jak największej liczby grup, komentować i pozyskiwać znajomych ("których i tak nie musisz znać, więc się nie martw") a ich liczba definiuje Twój status na tej stronie.
W tym momencie zaczynam się zastanawiać, gdzie podziała się idea portali społecznościowych, które przecież z założenia miały służyć do jednoczenia znajomych, którzy z różnych przyczyn utracili ze sobą kontakt, bo na przykład rozjechali się po świecie. Zastanawiam się też, czemu ma służyć to wszystko, skoro tak czy inaczej pozostajesz praktycznie nic nie znaczącą kupką pikseli na czyimś ekranie, z dumą ogłaszając się czyimś znajomym (1342 z kolei), lub prezentując zajebiste oceny przy swoich (retuszowanych) zdjęciach. Doprawdy wielokrotnie opierałem się pokusie założenia fikcyjnego konta w celu trollowania półmózgich użytkowników. Powstrzymywałem się, ponieważ poza krótkotrwałą a na dodatek mocno wątpliwą satysfakcją działania moje nie przyniosłyby praktycznie żadnego rezultatu poza otrzymaniem bana. Przemówić ogółowi do rozsądku też ciężko, bo wiadomo, sam huraganu nie przekrzyczysz.
Zastanawiam się też, jak do idei portalu ma się rosnąca ilość mniej lub bardziej rozbieranych zdjęć, często gęsto niepełnoletnich użytkowniczek. Zdjęcia takie obiegają potem Internet dobitnie ukazując że zaciera się granica między wychowaniem a samowolką. Dodatkowo, portal nie jest oznaczony jako strona z ograniczonym dostępem (+18) i zdjęcia te może obejrzeć każdy, nawet siedmioletnie dziecko. Jest też sprawa z ogromną bazą danych osobowych, którymi to debilni użytkownicy szafują na prawo i na lewo niczym holenderska prostytutka tym co ma najcenniejsze. Poza tym, jak wiemy dzięki naszym kochanym (kurwa ich mać) mediom, portal został sprzedany, na dodatek za granicę. Kto wie co właśnie dzieje się z Waszymi danymi osobowymi, może właśnie służą jako przykrywka dla jakiegoś bossa ruskiej mafii, kochani użytkownicy.
Tak między Bogiem a prawdą zazdroszczę twórcom portalu. Obłowili się nieźle na sprzedaży strony a drugie tyle zarobili pewnie na naiwnych dzieciakach kupujących z zapałem kolejne "Eurogąbki". Co to właściwie za nazwa? I czemu to służy do cholery, poza kupieniem za prawdziwą kasę cyfrowego obrazka dla drugiej osoby? Idea płatnych prezentów istniejących tylko w wirtualnej przestrzeni i tak jest mi z gruntu obca. Czekam wciąż na dzień, kiedy ktoś mi wytłumaczy co jest takiego cudownego w otrzymaniu gifa od drugiego użytkownika, którego przecież mogę sobie pobrać za darmo na własny komputer a następnie przesłać komu mi się tylko spodoba. Może fakt, że druga osoba wydała pieniądze tylko po to, żeby pokazać jak bardzo nas lubi? Albo że ma tych pieniędzy o wiele za dużo i nie wie co z nimi zrobić? Albo jest tak rozpieszczonym bachorem, że kochani rodziciele nie baczą już że ich pociecha właśnie wywaliła w błoto 100 PLN na jakieś pieprzone wirtualne przedtkankowce. Napawa mnie także śmiechem fakt, że ludzie jarają się tym, że dostają te gówno warte, cyfrowe podarunki. Warto się także zastanowić co się dzieje po zakupie tych cholernych gąbek. Kupujesz 100, za nie prezenty, dla powiedzmy 20 osób (nie wiem jakie są ceny). A reszta? Że użyję tu slangu: foch.ichuj.pl. Tracisz znajomych, poważanie i dobry humor. Wszak wydałeś kasę na gąbki a tu zamiast wdzięczności sam jad. Nic, tylko się powiesić.
Wracając do twórców portalu: spotkałem się z wieloma głosami (w realu, nie w necie) że chłopcy powinni co najmniej ukrzyżować się za to że zbili tyle kasy na bogu ducha winnych dzieciach i nie zaprzestali rozbudowy swojego dzieła w kierunku w którym zmierza on obecnie. Chciałbym zaznaczyć iż z miejsca odcinam się od wszelkich czynności potępiających w/w twórców. Jakby nie patrzeć, żyjemy w demokracji i panuje u nas gospodarka wolnorynkowa. Skoro otumaniona młodzież chciała ocen do zdjęć, albumów i możliwości jeszcze głębszego drenażu portfeli rodziców, to dostała. Jest popyt, znajdzie się i podaż. Znalazłaby się prędzej czy później, a panowie po prostu byli pierwsi. Należy tylko pochwalić przedsiębiorczość i chęć do pracy, którą to ostatnio coraz ciężej dostrzec u rodaków, oraz zdolność przewidywania potrzeb konsumentów.
Można by zapełnić materiałem o Naszej-Klasie i jej debilnych użytkownikach książkę a nie felieton a przecież dopiero się rozkręcam. Z żalem konstatuję jednak, że sensu po temu chyba raczej nie ma, bo po pierwsze, użytkownicy szanownej NK i tak tu nie zajrzą a próby przemówienia do rozumu są porównywalne do walenia gołymi pięściami w ceglany mur: zamierzonego skutku i tak nie osiągnę, połamię sobie palce i stracę ubezpieczenie. Ale wam, drodzy czytelnicy tego bloga życzę z całego mojego przesiąkniętego cynizmem serca byście nie wpadli w sidła "lansu za wszelką cenę" lansowanego na pozerskim portalu bez cienia klasy. A jeśli już macie tam konto no to pozostaje mi współczuć i... niech Wam ziemia lekką będzie.